Kreta, Grecja

13-20.09.2020 r.
7 dni przygody

Kreteńskie klimaty: morze, góry, wodospady

Czas podróży: 7 dni
Wyspa: Kreta, Grecja
Budżet: 3 tys. zł
Kilometry: 10 000

Wyjazd z biurem podróży nie musi być nudny. Wystarczą chęci, zaangażowanie i gotowość do wyjścia z hotelu. Jeśli do tego dojdzie fajna ekipa, z którą chcesz spędzać czas, da to niesamowitą mieszankę.

Wakacje na Krecie zapowiadały się, że spędzimy je hotelu. Jednak dzięki poznaniu dwójki fantastycznych osób, którzy zabrali nas w miejsca, do których wycieczki bardzo rzadko trafiają. Sami zobaczcie, jak można fajnie spędzić czas na Krecie. Aktywnie, próbując lokalnej kuchni od rodowitych Kreteńczyków, w doborowym towarzystwie.

  • Widoki 100% 100%
  • Jedzenie 100% 100%
  • Transport, komunikacja 100% 100%
  • Atrakcje, aktywności 95% 95%
Sed ut perspiciatis unde omnis iste natus error sit voluptatem accusantium doloremque laudantium, totam rem aperiam, eaque ipsa quae ab illo inventore veritatis et quasi architecto beatae vitae dicta sunt explicabo. Nemo enim ipsam

Trip Video

Sed ut perspiciatis unde omnis iste natus error sit voluptatem accusantium doloremque laudantium, totam rem aperiam.

Najlepsze jedzenie

1. Sunset Taverna (u Michalisa)

Palce lizać, tak w skrócie można określić pobyt u Michalisa, właściciela Sunset Taverna. Do tego doszła wspaniała gościna Michalisa. Podczas siedmiodniowego pobytu na Krecie byliśmy tam trzykrotnie. Za każdym razem próbowaliśmy co innego. Z każdym kolejnym razem smakowało coraz lepiej. Zobacz na mapie.

2. Petrula Bar

Choć na pierwszy rzut oka nie wygląda to zachęcająco, warto zajrzeć do tego miejsca. Zwłaszcza, że prowadzi jest Grek, który doskonale rozumie język polski język. Bez problemu dogadacie się z nim. Jakby tego było mało, to na miejscu spotkacie miejscowego osiołka, Petrulę 😉 Zobacz na mapie

3. Amet Sit Consecteture

To jedno z ostatnich miejsc, jakie polecimy do jedzenia. Na miejscu spotkacie kuchnię zarówno lokalną, grecką, a także sąsiedzką, turecką i inne, chociażby amerykańskie burgery z lokalnego miejsca. Chyba nikogo nie musimy przekonywać, że greckie mięso jest dobrej i wysokiej jakości. Zobacz na mapie
Giannoulis - Grand Bay Beach Resort - Kolimvari, Kreta, Grecja :: Tripio.blog

Dzień 1.

Sytuacja na świecie zmusiła nas do wycieczki na terenie Unii Europejskiej z biurem podróży. Choć jesteśmy przeciwni tego typu podróżom po Europie, to chcą mieć „święty spokój” podjęliśmy taką decyzję. Wybór padł na biuro Itaka – tak lubimy wspierać 🇵🇱polskie biznesy 🙂 – hotel Giannoulis – Grand Bay Beach Resort ☆☆☆☆.

Jest to hotel wyłącznie dla dorosłych. Zatem żadnych atrakcji dla dzieci tam nie znajdziecie. Jeżeli jednak chcecie skorzystać ze spokoju zdecydowanie polecamy ten hotel. Warto też ponegocjować z hotelem odnośnie lepszego pokoju, oczywiście za dopłatą. My skorzystaliśmy z opcji pokoju z widokiem na morze i „prywatnym basenem”. Celowo dopisaliśmy prywatny w cudzysłowie, gdyż był to bardziej brodzik – woda maksymalnie do kolan. W ramach pokoju mieliśmy za to do wyłącznej dyspozycji swoje leżaki, parasol oraz stolik. Jeśli chodzi o pokój to ten z widokiem na morze śmiało można nazwać apartamentem. Był to duży fajny pokój z wielkim łóżkiem, sofą, stolikiem kawowym oraz stolikiem do jedzenia. Miejsca było na prawdę dużo.

7
Giannoulis - Grand Bay Beach Resort - Kolimvari, Kreta, Grecja :: Tripio.blog

Dzień 2.

Dzień drugi to dzień lenia. Postanowiliśmy tego dnia nie robić nic. Jeden dzień w roku, kiedy zupełnie oddamy się słońcu, morzu i relaksowi na pewno nam nie zaszkodziły 😉

7
Beata's Orange Juice Bar - Kreta, Grecja :: Tripio.blog

Dzień 3.

Tutaj zaczęliśmy intensywne zwiedzanie wyspy. Dzięki poznanym na miejscu Polakom, którzy mieszkają na Krecie, udało nam się zobaczyć miejsca, w które z pewnością sami byśmy nie dotarli. Wszystko Wam dokładnie pokażemy i opiszemy. Jeśli będziecie mieli jakieś pytania, pytajcie, czy to na facebooku, czy na instagramie. Z przyjemnością Wam odpowiemy na pytania lub podzielimy się swoją opinią.

Dzień 3. – Punkty B – Mithimna

Jedziemy krętą drogą wzdłuż skał. Widok naprawdę fajny i polecamy przejechać się tą trasą. Kiedy spojrzymy w dół widać wąwóz. Po lewej stronie zobaczycie parking, na którym znajduje się punkt z pamiątkami. Zatrzymujemy się tam, ale oczywiście nie po pamiątki 😉 To miejsce o poranku jest prześliczne. Wysokie skały oraz wąwóz robią naprawdę niesamowite wrażenie. Dla odważnych, podobno można się przejść tym wąwozem. Jadąc kawałek dalej zatrzymujemy się przy drodze, gdzie po prawej stronie będziemy mieli kręte schody. Kiedy dotrzemy na górę będziemy mogli wejść sobie do jaskini. Jaskinia ta jest miejscem kultu religijnego. Tak jak u nas są przydrożne kapliczki przy drogach, tak u Kreteńczyków spotkamy takie kapliczki wkomponowane w skały.

Dzień 3. – Punkty C – Plaża Elafonisi

Plaża Elafonisi to chyba jeden z kluczowych punktów programu. Będąc na Krecie koniecznie trzeba odwiedzić to miejsce, które jest przepiękne. Jeśli jesteście z całą rodziną na Krecie to śmiało zabierajcie tam dzieci. Jest to doskonałe miejsce do zabaw dla maluchów. Dlaczego? Możecie sobie iść w morzu, przejść na wyspę bez obaw, że będzie głęboko. Żeby dojść do wyspy, woda w najgłębszym miejscu u mnie nie sięgnęła dalej niż powyżej klatki piersiowej, a mam 170 cm wzrostu. Bez problemu jednak przejdziecie w innym miejscu, gdzie woda cały czas jest płytka.

Elafonisi to miejsce, gdzie będzie na pewno gorąco, bo miejsc do schowania się tam jest wyjątkowo mało. Jest za to rewelacyjne jeśli chodzi o spędzenie czasu nad wodą. Można wypożyczyć leżaki w cenie około 8-10€ za dzień. Można zrobić sobie przeprawę przez wodę, ale tam już potrzebujecie ręcznika lub koca, żeby gdzieś usiąść lub poleżeć. Obowiązkowo zadbajcie też o nakrycie głowy. Słońce w tym miejscu daje się wyjątkowo we znaki.

Liczcie się z tym, że dojazd na Elafonisi jest dość trudny zwłaszcza własnym autem. Co więcej, w wielu wypożyczalniach dojazd do Elafonisi jest wyłączony z ubezpieczenia. Zatem jeśli uszkodzicie tam auto, pokrywacie całość szkody, co może być kosztowne. Pytajcie o to zawsze wynajmując auto!

Dzień 3. – Punkty D – Beata’s Orange Juice Bar

W drodze na obiad, o którym piszemy w puncie E, zatrzymaliśmy się w Beata’s Orange Juice Bar. Niepozornie wyglądające miejsce. Wygląda na ruderę. Na miejscu spotkacie jednak wyjątkowego gospodarza, który poczęstuje Was lokalnymi sokami. Na miejscu są też dwie atrakcje. Jedna to osiołek – Petrula, druga to niesamowite widoki z tego miejsca wprost na plażę Elafonisi. Na miejscu bez problemu dogadacie się po angielsku oraz po polsku. Rodzina prowadząca to miejsce jest grecko-polska.

Dzień 3. – Punkty E – Sunset Taverna

O Sunset Taverna przeczytacie również tutaj. Taverna u Michalisa jest doskonałym punktem, w którym odpoczniecie od zgiełku słońca, zwłaszcza po pobycie na plaży Elafonisi. Zjecie doskonałą grecką kuchnię, a ugości Was osobiście Michalis. Fantastyczny, ciepły i otwarty człowiek. Bez problemu dogadacie się z Nim po angielsku. Na koniec wyżerki polecamy „odchodniaczka” z Michalisem 😉

Dzień 3. – Punkty F – Falasarna Beach

Kiedy już brzuchy były pełne, przyszedł czas na odpoczynek na plaży. Doskonałym miejscem jest Falasarna. Doskonała piaszczysta plaża i idealne miejsce do poobiadowego pływania. Plaża położona jest na północnym krańcu Krety, u stóp przylądka Gramvousa, czyli najbardziej wysuniętego na północ punktu wyspy. Falasarna to doskonałe miejsce na relaks na plaży, sporty wodne lub poprostu odpoczynek w turkusowej lagunie.

Plaża w Falasarnie jest położona w takim miejscu, że doskonale ją widać z gór, którymi dojeżdża się do tej plaży. Na miejscu wypożyczycie leżaki, w cenie około 10 EUR za dzień. Na miejscu również przekąsicie, jeżeli po pływaniu zgłodniejecie. Jest to również doskonałe miejsce do snurkowania. Przy samej plaży są skały, przy których spotkacie różne okazy rybek.

Zdecydowanie warto odwiedzić to miejsce, niezależnie od pogody. My byliśmy tam również, kiedy był szczyt cyklonu na Krecie. Robiło to naprawdę niesamowite wrażenie.

Dzień 3. – Punkty G – Chania

Stolica wyspy Chania. To portowe miasteczko, z wąskimi uliczkami i olbrzymią ilością knajpek w centrum. Warto przejść się tymi uliczkami i pobłądzić w Chanii. Nie polecamy wybierać się do Chani własnym autem, gdyż na pewno będziecie mieli problem z zaparkowaniem. Lepiej wybrać komunikację publiczną lub taxi. Po samej Chani już tylko pieszo.

Mieliśmy w planach oglądać zachód słońca w Chani, niestety pogoda pokrzyżowała nam plany. Od strony zachodu pojawiły się kłębiaste chmury, które całkowicie zepsuły urok zachodzącego słońca w Chani. Za to przeszliśmy się po całym starym mieście wieczorną porą, było naprawdę przyjemnie, chłodno i klimatycznie 🙂

7
Beata's Orange Juice Bar - Kreta, Grecja :: Tripio.blog

Dzień 4.

Ostatni dzień intensywnego zwiedzania. W drodze na docelowe miejsce, zatrzymaliśmy się w pobliskiej kapliczce, to krótki kilkunastominutowy postój, a potem już do samego Megalopotamos. Na samo miejsce owszem można dotrzeć pieszo, ale my wybraliśmy opcję dopłynięcia do tego miejsca przez morze. Polecamy tą opcję! Potem mieliśmy spacer po rzece i końcem w jaskini pełnej wodospadów, a na koniec kolację nad słodkowodnym jeziorem Limni Kourna i rowerkowe spalanie kolacji po jeziorze w poszukiwaniu żółwi.

Dzień 4. – Punkty B – Canyon Kotsifou (Φαράγγι Κοτσιφού)

Wczesnym rankiem wyruszamy w podróż po Krecie. Jako pierwszy punkt warty odwiedzenia polecamy kanion Kotsifou. Jeśli wjedziecie od północnej strony, znajdziecie się w najwęższym punkcie tego wąwozu. Strome ściany Kotsifou są od siebie oddalone o mniej niż 10 metrów.

Canyon Kotsifou - Wąwóz Kotsifou - Kreta

Dzień 4. – Punkty C – Church Agios Nikolaos – Kościół św. Mikołaja (Εκκλησία Άγιος Νικόλαος)

Kawałek dalej na południe, tam gdzie zaczyna się wąwóz Kotsifou zobaczycie kapliczkę wbudowaną w skałę. Sposób wybudowania tej kapliczki sprawia, że koniecznie musicie się tam zatrzymać i uwiecznić na fotce to miejsce. Na miejscu zobaczycie też dzwonniczkę, która również jest wbudowana w ścianę wąwozu.

Church Agios Nikolaos - Kapliczka św. Mikołaja - Foinikas, Kreta, Grecja

Dzień 4. – Punkty D – Preveli

To jedna z najfajniejszych atrakcji jaką mieliśmy podczas pobytu na Krecie. Dojeżdżacie autem do punktu D, czyli do Preveli Beach Parking. Tam zostawiacie wszystkie telefony, elektronikę i wartościowe rzeczy, które mogą Wam zamoknąć. Możecie wcześniej przygotować się i zakupić sobie wodoodporny plecak lub torbę, ale uwaga – będziecie pływać, więc to musi być torba naprawdę super szczelna, najlepiej coś na wzór bojki do pływania, którą można wypełnić różnymi rzeczami. Tak naprawdę nic Wam tam nie jest potrzebne. Do robienia zdjęć polecam kamerę wodoodporną, np. Gopro.

Do przepłynięcia macie około 300 metrów. Jeżeli nie czujecie się na siłach tyle przepłynąć, mamy dla Was super rozwiązanie. Kupcie sobie wcześniej płetwy  i maskę z rurką do snurkowania. W ten sposób, ja nie czując się zbyt pewnie na takiej wodzie bez najmniejszego problemu przepłynąłem cały dystans w obie strony. Sprawdźcie też wcześniej prognozę pogody i wiatr. Nie polecamy takiej wyprawy przy wzburzonym morzu. Po powrocie nie martwcie się, że sól zostanie na Waszym ciele. Na parkingu weźmiecie prysznic pod wodą bieżącą.

Dystans do przepłynięcia z parkingu na plażę Preveli - Kreta, Grecja - Tripio.blog

Alternatywą jest trasa piesza. Czas takiej przeprawy to około 40 minut, jednak przygotujcie się  na chodzenie po schodach i górach. Może nie jest to wspinaczka wysokogórka, ale wygodne buty z pewnością będą przydatne.

Co na miejscu spotkacie? Fajną żwirkową plażę w zatoce, ujście rzeki do morza oraz przepiękny ogród palmowy. Na tej plaży, choć jest ona na uboczu znajdziecie miejsce, gdzie skryjecie się przed bardzo intensywnym słońcem. Zawsze można wykąpać się w morzu dla ochłody. Przy plaży jest też knajpka, gdzie kupicie coś do picia albo do jedzenia.

Tak jak już wcześniej wspominaliśmy znajduje się tam ujście rzeki do morza. Woda w rzece nie jest tak gorąca, jest wręcz lodowata. Dla nas to była rewelacja, kąpiel w takiej zimnej wodzie, ale wiemy, że nie każdy to lubi.

Będąc na miejscu koniecznie musicie iść do ogrodu palmowego. Przepiękne miejsce, w którym możecie zrobić rewelacyjne zdjęcia. Możecie też popływać w zimnej, słodkiej wodzie, czy popatrzeć na wodospady.

Dzień 4. – Punkty E – Kourtaliotiko Gorge Waterfalls

Ta atrakcja w naszej ocenie była najlepszą z całego pobytu na Krecie. Do przejścia mieliśmy około 2 km, po rzece. Miejscami woda sięgała maksymalnie do klatki piersiowej (mam 170 cm wzrostu). W dwóch miejscach trzeba było przepłynąć, bo było bardzo głęboko. Do przepłynięcia łącznie było może z 10 metrów, więc spokojnie osoba nie umiejąca pływać sobie poradzi 🙂

Na co się przygotować? Przede wszystkim na lodowatą wodę. Jeśli tego nie lubicie odpuście. Potrzebna też będzie uwaga, bo miejscami jest ślisko oraz co najmniej buty do chodzenia w wodzie. W naszej ocenie idealne byłyby stare adidasy, z którymi nie żal będzie się Wam pożegnać po takiej wyprawie. Tutaj też zapomnijcie o jakiejkowleik elektronice. Nawet jeśli w trakcie wędrówki po rzece, w jakiś sposób uda Wam się nie zamoczyć telefonu – w co wątpię – to na koniec czekają Was wodospady w jaskini, w której z pewnością nie uda się uniknąć wilgoci. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem będzie wodoodporna kamera sportowa. Jeżeli bardzo chcecie się zabezpieczyć przed upadkiem to polecam ewentualnie zaopatrzyć się w kask. Natomiast spokojnie sobie poradzicie bez łańcuchów 😉

Dystans do przepłynięcia z parkingu na plażę Preveli - Kreta, Grecja - Tripio.blog

Spacer po rzece

Na koniec wisienka na torcie, wodospady w jaskini
Zobacz

Zobacz też...

Opisana powyżej podróż to jedna z wielu, jakie mamy na koncie. Zobacz, co jeszcze zwiedziliśmy i dlaczego warto (lub nie) tam pojechać 🙂

Narzędzie DIVI od EleganthThemes

O zaletach DIVI nie muszę nikogo przekonywać, każdy z moich Klientów, któremu uruchomiłem stronę w oparciu o to rozwiązanie są bardzo zadowoleni i chcą korzystać również na innych stronach z tego narzędzia! Tymczasem pojawiła się super oferta na produkty Eleganth...

Statkiem po trawie

Statkiem po trawie

Statkiem po trawie, tak dokładnie nazywa się atrakcja, z której skorzystaliśmy w długi czerwcowy weekend. Dlaczego po trawie? Nie doszukujmy się tutaj żadnego drugiego dna. Statek dosłownie w pewnych odcinkach pokonuje Kanał Elbląski po trawie. Najpierw wpływa na specjalny wózek, a następnie za pomocą linki wózek ze statkiem jest wyciągany na pochylnię.